Wdzięczność, matka wszystkich cnót
Czy zastanawialiście się kiedyś co oznacza wdzięczność?! Wdzięczność to cnota świadcząca o szlachetności i wielkoduszności. Wdzięczność to podstawa, fundament. Podstawa życia chrześcijanina, ale także każdego człowieka. Wdzięczności uczymy się od najmłodszych lat. Rola rodziców, w tym aspekcie wychowania dziecka, jest przeogromna. Wdzięczność powinniśmy okazywać Bogu, ale także innym ludziom. Wdzięczność to pamięć o otrzymanych dobrach i chęć odpłacenia za te dobra. Tak właśnie pojęcie wdzięczności definiuje św. Augustyn.
Wdzięczność to nie tylko jedna z najważniejszych cnót. Wdzięczność uważana jest za matkę wszystkich cnót. Co oznacza słowo Eucharystia?! Nic innego jak dziękczynienie. Słowo to pochodzi od greckiego „Eucharysto”, czyli „dziękuję.” Wdzięczność powinna być fundamentem, czy nim jednak jest?! Wydaje się, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego jak ważne jest znaczenie tego słowa, tyle że bardzo często nic więcej z tego nie wynika. We współczesnym świecie cnota wdzięczności zdaje się powoli zanikać. Ludzie chcą być samowystarczalni, a to oznacza, że nie muszą być za nic nikomu wdzięczni. Taka postawa nie oznacza niczego dobrego. Nikt z nas nie może być bowiem tak do końca, ostatecznie samowystarczalnym.
Wdzięczność powinniśmy okazywać Bogu, ale także, na przykład, swoim rodzicom, którzy nas wychowali, poświęcili nam swój czas, obdarzyli, podobnie jak Jezus Chrystus i Jego Ojciec, bezgraniczną, bezinteresowną miłością. Wdzięczność powinniśmy okazywać każdemu, kto tylko na to zasłużył. Słowo dziękuję nic kosztuje, a zdziałać może wiele. Więcej niż wszystkie pieniądze zgromadzone w skarbcach całego świata. Nie ma niczego prostszego, tańszego, a jednocześnie trudnego i drogiego jak wdzięczność. Wdzięczność to najpiękniejsza z cnót. Sztuki wdzięczności musimy jednak się uczyć.
Wdzięczności oczekiwał od ludzi Jezus Chrystus. W Ewangelii według św. Łukasza czytamy: „Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami.” Na ten widok rzekł do nich: „Idźcie pokażcie się kapłanowi.” A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy nie znalazł się nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?” Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.”
Jezus Chrystus zasłużył na naszą bezgraniczną wdzięczność. Poniósł on dla nas największą z największych ofiar. Umarł ukrzyżowany za nasze grzechy , byśmy my mogli doznać odkupienia, przebaczenia, zbawienia. Jezus Chrystus poświęcił dla nas swoje życie i za to należy mu się olbrzymia wdzięczność. Powinniśmy także dziękować Jezusowi za Słowo Boże.
Właśnie Jezus Chrystus, który błogosławił Boga na każdym kroku, powinien być dla nas wzorem wdzięczności. Wzorem do naśladowania, aczkolwiek wzorem niedoścignionym.
Wdzięczność okazywać możemy nie tylko słowem, ale też czynem. Każdy z nas otrzymał od Boga wiele darów, a w tym dar życia, zdrowia, liczne zdolności i talenty, które powinniśmy wykorzystywać w odpowiedni sposób. Jak?! Nie zapominajmy o potrzebujących. Kontynuujmy pracę Jezusa Chrystusa. On służył nam, a my służmy innym potrzebującym. Przyjmijmy dary Boga i obdarowujmy nimi innych.
Jak możemy odwdzięczyć się Bogu za całą jego dobroć?! Miłością, szacunkiem. Czcijmy Pana w każdej sekundzie naszego życia! Cnota wdzięczności jest ściśle związana z cnotą miłości, pokory, czci, a z drugiej strony jest kompletnym przeciwieństwem pychy i próżności. Wdzięczność, by miała jednakże jakikolwiek sens musi płynąć prosto z naszego serca, musi być przymyślana i szczera. Powiedzenie „dziękuję” podczas gdy nie czuje się takiej potrzeby, podczas gdy nie czuje się wdzięczności nie ma najmniejszego sensu. I właśnie o tym powinniśmy pamiętać!